Dzień dwudziestu trzeci:
Dziś w godz. południowej oniemiałem i nie mogłem wyjść z podziwu na taki, nowy krajobraz Norge. Drogą nr E6 wjechałem na wys. 200/ 300 mnpm. i tu zaczęły się rozciągać ogromne przestrzenie; pastwiska, stadnie pasące się renifery a na to wszystko piękna pogoda. Oczy odpoczywały chłonąc niezwykłość czystego, spokojnego i łagodnego krajobrazu wypełnionego ciepłymi barwami jesieni. Powietrze tak czyste i energetyczne że płuca do mnie zagadały - Stachu stawaj, my tu zostajemy, tu jest nasz raj, dalej jedziesz sam ….. (może ten wczorajszy wywar przyrządziłem za mocny🤪). Gdy moja droga zmieniła się z E6 na E69 wijąca się przy samym nabrzeżu to już inne widoki, niesamowitej formacji skalnej. To jak by ktoś robił szare naleśniki i układał je, układał jeden na drugim i kolejne ….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz