Dzień dwudziesty:
Tromsø … fajny tu panuje „rytm” dobrze się tu czułem. Kameralne położone na wyspie, domy na dość stromych zboczach, gdzie miks architektury. Jest wybór gdzie wyskoczyć na jedzenie i popitkę 🌮🍕🍻🍷 Jak wyjechałem poza miasto, drogą nr 91, z 50 km to się zaczęły takie szczyty gór, że przyklękłem na oba kolana. Obraz mooocno deszczył, ale co chwilę stawałem, podziwiałem, zachwycałem, chciałem je ukochać, przytulić. Niesamowita energia bije z tego regionu. A na ich szczytach, już biało 🗻 no i chłodniej tu. ps. Dziś strzeliła mi tylna opona, obsunął się leciutko klocek hamulca i powoli wycierał aż 💨 strzeliło. No i znalazłem miejsce do naprawy w tipi (akurat było pole kempingowe) naprawiam naprawiam a tu przyjeżdża 3 polaków z Gniezna - ot fajne spotkanie prawie pod koniec północy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz