Dzień osiemnasty:
Promu o 8 rano też nie było 😮 pan pracujący przy przystani powiedział - od 5 września promy nie kursują …. No i pięknie, trzeba się przeprawić z jednej wyspy na drugą wyspę, a potem na ląd koło Tromsø. Czyli, cofka o 130km. (utrwalę sobie już przejechany odcinek drogi👍) i do dokręcenia 50km. by przebić się do drogi wodnej na Tromsø. Czyli bilans wychodzi na zero, bo i tak miałbym tyle do pokonania gdyby było zgodnie. Jadąc nie wiele zobaczyłem bo obraz strasznie śnieżył (deszczył) jak w starym telewizorze „Neptun”. Dobrze się kręciło bo chłodzenie było 🌧 no i jazda wieczorem kiedy wreszcie można zobaczyć co tam ludziska w domach bez firan robią, oj robią, a robią 😁. W międzyczasie telefon dostał dużo deszczu i zaczął mieć odmienne stany działania. Gdyby się nie pojawił kolejny odcinek, to - Producent zawiadamia o przerwie technicznej. A no i jajka były w dobrej cenie na stacji paliw, no ale jak tu jechać z taką paletką. No i dojechałem tu, miasto powoli zasypia to i ja odpocznę.
ps. Och zjadłbym bombonierkę 😋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz