Dzień dziewiąty:
Pogoda na 5+ 🌞 choć gdy podjechałem do morza norweskiego, to zawiało i to wilgotne powietrze przeniknęło przez odzież. Teren utrzymuje się górzysty, jest zatem dość roboty na podjazdach. A miałem nadzieję że złagodnieje, 🏔 ten teren 🙃 znaczy się. Wrócił kamienny krajobraz, jednak niższy i łagodniejszy. Jednak nie za wiele tu miejsca na uprawy. Bardziej widokowy. Mijam też wiele ferm wiatrowych, psuje to krajobraz i brak słów. Jedna taka ferma ma minimum 20 wiatraków. Mijałem jedną z wiosek, która wywiesiła baner z protestem, przeciwko kolejnej fermie wiatrowej.
ps. Tak dziś przyszło mi, że wymęczony pedałowaniem, odwiedzam stacje paliw, pizzerie by zjeść, nabrać wody … no i mam zapach zwany wysiłkiem rowerowym, ciekawe w jakiej skali jest odczuwalny - czy mieszczę się w zielonej skali, czy pali się już na czerwono? Jakby ktoś opracował „smro-domierz” to ja chętnie przetestuję 😆
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz